Nigdy nie należałem w szkole do grupy kujonów z "czerwonymi paskami". Z całą pewnością nie mam też zadatków na pracoholika. Natomiast zawsze
lubiłem obserwować otaczający mnie świat i wyciągać z tego wnioski. Już w
szkole średniej, pracując jako instruktor żeglarstwa, spostrzegłem, że najlepiej
zarabia nie ten co szkoli, tylko ten co posiada jachty do szkolenia. W kolejnym
sezonie byłem już w posiadaniu nowego ładnego jachtu śródlądowego i cały sezon letni
przepracowałem u organizatorów obozów, wynajmując siebie razem z jachtem. Ale skąd
pieniądze na jacht? W tamtych czasach tego typu jednostka w Warszawie
kosztowała kilkadziesiąt tys zł. Ale już w małym warsztacie na wschodzie
Polski w zimie podpisałem umowę na budowę jachtu pod klucz za niecałe 9 tys zł.
Wystarczyło trochę poszukać. Przekonałem się też, że łatwiej było prosić najbliższych o wsparcie finansowe. gdy mówiłem o zainwestowaniu, niż gdybym mówił, że chcę sobie kupić nowe ciuchy. Łódka zwróciła się w
niecałe dwa sezony.
Będąc jeszcze na studiach, rozpoczęliśmy
w kręgu znajomych garażowy
"start-up". Robiliśmy krewnym i znajomym królika strony internetowe. Po
paru latach byliśmy już 20 osobowym zespołem robiącym projekty programistyczne dla
kilku największych firm w Polsce. W roku 2014, po 16 latach kierowania firmą, sprzedałem moje udziały w spółce. Pozostawiłem spółkę, która obsługuje teraz kilkanaście korporacji w Polsce i
Europie. Niezależnie od tego pracowałem także w zarządach i radach nadzorczych kilku spółek działających w branżach motoryzacyjnej, nieruchomości, księgowości. Uczestniczyłem
w procesach upadłości i restrukturyzacji spółek prawa handlowego. Jako mały i
średni przedsiębiorca (jak wielu w tym kraju) ścierałem się osobiście z
aparatem skarbu państwa, sądami, syndykami. Na blogu będę się dzielił moimi
praktycznymi doświadczeniami, które być może komuś pomogą w podjęciu właściwej
decyzji biznesowej lub podsuną fajny pomysł na życie.
Fajnie że Ci się tak powiodło- ale nasuwa mi się od razu stwierdzenie że bardzo ważne jest w jakiej branży zaczynasz. Akurat w informatyce można było i jeszcze chyba dalej tak jest przy minimalnych wkładach własnych można osiągać kilkudziesięcioprocentowe marże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przemek
To na pewno słuszne spostrzeżenie. W moim przypadku jeszcze czas miał znaczenie - rynek nie był nasycony "internetem" jak obecnie i było łatwiej na nim zaistnieć.
Usuń