Ostatnio mieliśmy do czynienia z paroma dużymi i głośnymi
medialnie upadłościami. Ambergold, SKOK Wołomin, czy SK Bank. Widzimy
„oszukanych” ludzi, czy nieuczciwy zarząd z zarzutami prokuratorskimi. I tutaj
kończy się szum medialny, choć dopiero teraz zaczyna się najważniejsza dalsza
historia, którą powinni być zainteresowani dziennikarze. Zarząd albo wierzyciele
składają wniosek do sądu, a ten, jeżeli rozpatrzy taki wniosek pozytywnie, to
wyznacza syndyka jako osobę reprezentującą spółkę (w miejsce zarządu). Jego najważniejszym celem jest
zabezpieczenie i zarządzanie majątkiem firmy w celu możliwie
najefektywniejszego zaspokojenia wierzycieli upadającego przedsiębiorstwa.
W przypadku powyższych firm kwoty są na pewno ogromne. Tak więc dziś chciałbym pokazać jak naprawdę wygląda zabezpieczanie interesów
pokrzywdzonych, na przykładzie świeżo zakończonej
upadłości, przy której miałem okazję pomagać (zarządowi i właścicielom spółki).
Czy można zarabiać na Forex? Oszczędzanie czy inwestowanie? Jak zadbać o własną emeryturę? Jak budować przychód pasywny? Czyli blog o tym jak Osiołek został rentierem.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biznes. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biznes. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 25 października 2016
piątek, 22 lipca 2016
Ku przestrodze; komornik też człowiek, czyli zawsze warto negocjować.
Dziś parę słów o dosyć niemiłej sytuacji, która w praktyce
może spotkać każdego kupującego/sprzedającego nieruchomość oraz prowadzącego
działalność gospodarczą. W polskim prawie od paru lat mamy możliwość w miarę
sprawnego dochodzenia (przynajmniej formalnie) swoich należności. W skrócie
wygląda to tak, że z niezapłaconą fakturą idę do sądu (tradycyjnego bądź
internetowego), sąd wysyła informację o tym do dłużnika. Jeżeli ten się w ciągu
14 dni nie odwoła, to sąd wydaje nakaz zapłaty zapłaty z którym idziemy do komornika.
No a ten jak ma z czego to dług ściągnie… Smaczku dodaje fakt, że roszczenie może
być fikcyjne i na dowolną kwotę. Sąd na tym etapie nie weryfikuje stanu
faktycznego. Ale z drugiej strony dobrze, że są takie narzędzia aby eliminować nierzetelnych
kontrahentów i zatory płatnicze. Wszystko jest ok. jeżeli zostaniemy
powiadomieni o naszym zadłużeniu – mamy szansę jeszcze działać (zapłacić lub się odwoływać), gorzej jak budzimy się z ręką w
nocniku i zajętym kontem bankowym.
piątek, 11 marca 2016
Lokata na 3,5% oraz jak „zhakować” system (edukacji)
Jak wiadomo o dobre lokaty coraz trudniej. Dobre - czyli
bez haczyków, limitów, czy innych udziwnień trudnych do spełnienia (no i jako
tako oprocentowane). Ponieważ Komisja Nadzoru Finansowego zakończyła (o tydzień
przedwcześnie:) zakładaną przeze mnie w marcu zeszłego roku roczną lokatę na 4%
w SKOK Kasa Polska, to musiałem znaleźć kolejne miejsce na ulokowanie tych
środków. Ponieważ góry (dobre lokaty) do Mahometa już nie przychodzą, to
Osiołek musiał pójść do góry - a konkretnie na piąte piętro, gdzie mieści się
oddział inwestycyjny banku BGŻ Optima.
czwartek, 24 grudnia 2015
Szczęście w nieszczęściu, czyli jak zarobić ponad 1000% na głupocie rządzących
Własnie zakańczam pewien etap w moich
spekulacjach ziemią rolną powyżej 1ha. Spowodowane jest to niepewną przyszłością związaną z ograniczeniami w handlu „tym towarem”.
Najpierw stara pseudo-liberalna władza pisze bzdurną ustawę blokując właścicielom dysponowanie swoją własnością. Potem nowa władza ludowa zamierza
ją uchylić - ale tylko po to, aby jeszcze (według zapowiedzi) ją obostrzyć. Tak
więc decyzja zapadła. Inaczej w przyszłości mógłbym zostać z wartościowymi aktywami w teorii, a w praktyce z ręką w... Trzeba pamiętać, że to co chcemy sprzedać jest warte tylko tyle, za ile druga strona jest gotowa zapłacić.
środa, 28 października 2015
Kolejny nadzorca w SKOKu i nowa lokata na 3,5%
W ramach trwającej operacji uzdrawiania SKOKów dziś KNF
wprowadziła zarządcę komisarycznego do kolejnego z nich – SKARBIEC. Smaczku w
tej sytuacji dodaje fakt, że w głosowaniu w sprawie tej decyzji 6 członków KNF
opowiedziało się za ustanowieniem zarządcy, natomiast przedstawiciel prezydenta
wstrzymał się od głosu:) Jak pisałem wcześniej, do czasu zakończenia działań naprawczych nie zakładam kolejnych lokat w tych instytucjach, pomny wcześniejszych
doświadczeń – operacja się udała, pacjent zmarł – a ja odbierałem pieniądze w
ramach bankowego funduszu gwarancyjnego. Niby nic strasznego, ale zawsze jakiś
stres był i nie będę sobie fundował kolejnych (zwłaszcza że skończyło się
skokowe eldorado lepszej od bankowej oferty depozytowej).
piątek, 23 października 2015
Gwiazdka z nieba, czyli jak zjeść ciastko i mieć ciastko
Dziś opiszę ciekawe wydarzenie biznesowe, którego konsekwencją był niespodziewany ekstra przychód dosyć
znacznej kwoty. Sprawa dotyczy sprzedaży nieruchomości - działki rolnej, którą postanowiłem spieniężyć w tym
roku. Wszystko zaczęło się od tego, że zawarłem umowę przedwstępną z osobą fizyczną,
która pomimo podpisania dokumentu nie wpłaciła uzgodnionego zadatku. Po
konsultacji z prawnikiem okazało się, że umowa jest wiążąca pomimo braku wpłaty
należnej kwoty – stąd małe doświadczenie na przyszłość, co sposobu konstruowania
tego typu dokumentu. Koniec końców do tej transakcji nie doszło, ale na
horyzoncie pojawił się kolejny chętny na tę ziemię występujący jako podmiot prawny - spółka z
ograniczoną odpowiedzialnością.
czwartek, 17 września 2015
Państwo wie lepiej, czyli o kształtowaniu ustroju rolnego
W maju 2016 roku wygasa
ograniczenie w zakupie użytków rolnych przez obywateli i instytucje pozostałych
krajów Unii Europejskiej. To znaczy nie trzeba będzie mieć zgody MSW na takowy
zakup, jeżeli nie jest się obywatelem naszego kraju. W ramach wielkiego larum o
wykupie polskiej ziemi przez „obcych” parlament uchwalił, a pod koniec sierpnia
tego roku prezydent podpisał nową ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego w
Polsce. Ponieważ ustawa dotyczy także mnie - spekulanta ziemskiego, napiszę parę słów
komentarza do tej nowej rolniczej rzeczywistości. Ustawa dotyka każdego kto posiada co najmniej jednohektarową działkę, lub zamierza takową
nabyć (choćby po to żeby sobie zbudować dom w sąsiedztwie większego miasta).
środa, 15 lipca 2015
Pewne jak w banku, czyli o gretixie, resecie i kolejnym końcu świata
Już od dłuższego czasu powiedzenie „Pewne jak w banku”
zaczęło się dewaluować. Jeszcze za czasów naszych rodziców bank był kojarzony z
instytucją zaufania publicznego (zwłaszcza, że w PRL’u dostępny był tylko jeden
dla ogółu obywateli). Rozwój tego sektora na całym świecie wraz z technologią
przesyłu informacji spowodował „nową jakość” w tej branży. Oprócz dotychczas
stosowanej „rezerwy cząstkowej” pojawiły się, na skalę dotąd niespotykaną,
derywaty – instrumenty wykorzystujące dźwignię finansową (ogon macha psem).
Ujawnione malwersacje, fałszerstwa w ratingach obligacji (spowodowały np. niewypłacalność
Islandii), opcje walutowe, kredyty walutowe i wiele innych machlojek pokazuję
prawdziwe oblicze bankierów – zysk za wszelką cenę. Z drugiej strony rozrastające
się (niespłacalne) zadłużenia krajów przy postępującej globalizacji zakłócają
standardowy kapitalistyczny wentyl bezpieczeństwa – upadłość. Kryzys 2007 roku
w USA, Cypr, a teraz telenowela „Grecja” już od paru lat nas straszą efektem
domina – finansowego armagedonu. Zamiast lokalnego bankructwa kraju ze swoją
walutą (np. Argentyna czy Ukraina) grozi nam światowy run na banki, reset
systemu, wojna i nie wiadomo co jeszcze. Pytanie jakie zadają sobie niektórzy
to nie czy, tylko kiedy. Czy tak się w wkrótce stanie? Czy możemy się do tego
przygotować? A może to strachy na lachy? Poniżej moje przemyślenia w tym
temacie.
niedziela, 10 maja 2015
O kredytach i finansowaniu inwestycji długoterminowych
Przełom kwietnia i maja to w moim
życiu zawodowym gorący okres pracy w terenie i mało czasu na bloga. Każdy
koniec i początek miesiąca to proces fakturowania klientów wynajmujących
nieruchomości. Trzeba spisywać liczniki - gaz, prąd, woda itp. Sprawdzać czy
zużycie "mediów" nie odbiega od standardów. Dzięki temu można wyłapać
niektóre awarie, jak np. nieszczelność instalacji gazowej czy nieprawidłowe
działanie urządzeń w kotłowni. Dodatkowo na początku maja składam wnioski
dopłatowe związane z prowadzonymi inwestycjami "agro". Przygotowanie
takiego wniosku nie jest proste. To znaczy jest proste jeżeli chcemy mieć
standardową dopłatę. Jeżeli chcemy mieć więcej, to wymaga od nas więcej pracy.
Stojąc w kolejce w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jak zwykle
nasłuchałem się od współ-kolejkowiczów o złodziejstwach, wykorzystywaniu
"nas" przez zachód itd. Największa kolejka stała do pani doradcy
oddelegowanej przez agencję do pomocy w wypełnianiu wniosków. Warto zaznaczyć,
że jedyna wymagana umiejętność tej pani to czytanie ze zrozumieniem instrukcji
dołączanej do każdego wniosku, którą otrzymuje rolnik. I właśnie w tej kolejce
jest oczywiście najwięcej "narzekaczy". W tym roku zakończyłem też spłacać
duży kredyt związany z zakupem ziemi. To zaś wymagało na początku maja
dodatkowych wizyt w Agencji Nieruchomości Rolnych oraz w sądzie - zmian w
księgach wieczystych. Ponieważ większość wszystkich moich inwestycji była i
jest finansowana różnego rodzaju kredytem, dziś parę słów o tym jak często to
pojęcie jest nie do końca rozumiane przez większość społeczeństwa.
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Czy i jak mogę zarobić duże pieniądze, czyli praktyczny poradnik przyszłego milionera
Przy okazji posta dotyczącego wielkości majątku i
pożądania bogactwa napisałem następujące zdanie: „Czy
osoba mająca 20 milionów ma więcej szans na szczęście i fajne życie, od tego
kto ma 10, lub tylko milion? Według mnie nie”. W reakcji na ten wpis pojawiły
zapytania jak mogę porównywać milionowe majątki, kiedy dla zdecydowanej
większości ten pierwszy milion jest wymarzonym Świętym Gralem. Warto za tym
pochylić się nad tym tematem - jak zarobić swój pierwszy milion złotych. W
niniejszym wpisie przedstawię parę przykładów i wniosków wziętych z mojej
osobistej praktyki biznesowej. Jak wszystkie wpisy na tym blogu, rzeczy o
których piszę są odzwierciedleniem realnych sytuacji, a nie zbiorem teorii
literackich.
piątek, 13 marca 2015
Nie spij bo Cię okradną, czyli o pieniądzach pewnych jak pomyłki w banku
Dziś parę słów o moich doświadczeniach z różnymi firmami
zajmującymi się finansami i nie tylko. Moi rodzice traktowali banki jako
instytucję zaufania publicznego. Porada doradcy bankowego była rzeczą świętą, a
proponowane usługi i produkty najlepsze na rynku. Ja zaś już taki ufny nie
jestem. Wraz z dorastaniem w biznesie i świadomym zarządzaniem własnymi
finansami zacząłem prowadzić różne szczegółowe zestawienia kosztów i
przychodów. Nauczyłem się tego w ramach edukacji giełdowej, gdzie prowadzenie
dziennika transakcji umożliwiało twardą ocenę własnych sukcesów i porażek. Bez
tego pewnie nie zdawał bym sobie sprawy ile na początku tej zabawy
straciłem pieniędzy i nie nauczył bym się nim prawidłowo zarządzać.
Doświadczenie to przeniosłem na pozostałą sferę biznesową, w tym na monitorowanie
operacji bankowych. I tu już po krótkim czasie spotkała mnie pewna
konsternacja.
wtorek, 3 marca 2015
Zaraza w stajni, czyli trochę filozoficznie o pieniądzach i szczęściu
Od ponad tygodnia leżę powalony paskudnym wirusem
wściekłej grypy, stąd trochę dłuższa przerwa na blogu. W ramach pracy łóżkowej
chciałbym się podzielić moimi refleksjami, co dla mnie kryje się pod
stwierdzeniem „pieniądze szczęścia nie dają”. Na początku od razu zaznaczam, że
według mnie pewien poziom zamożności jest wskazany do tego żeby być
szczęśliwym. Zwłaszcza w przypadku kiedy posiadamy rodzinę i jesteśmy za nią
odpowiedzialni. Nie wdając się w szczegóły pewnie trudno być do końca
szczęśliwym, kiedy braki finansowe są źródłem codziennych trosk i zmartwień w
„wiązaniu końca z końcem”. Wracając do głównego wątku, sam długo się
zastanawiałem do kiedy intensywnie pracować, czego efektem było zarabianie większych
środków finansowych, a kiedy sobie „odpuścić” i czy w ogóle sobie „odpuszczać”.
Pierwszym krokiem do wniosków końcowych było rozpatrzenie warunków skrajnych - nawet jeśli tylko hipotetycznie:
piątek, 30 stycznia 2015
Bezpieczna lokata na 10%, czyli kolejne sposoby na generowanie przychodów pasywnych
W dobie bardzo niskich stóp
procentowych zastanawiamy się jak korzystnie lokować wolne środki, tak aby w bezpieczny sposób generowały możliwie duży zysk. Generalnie można przyjąć
zasadę, że im większe bezpieczeństwo tym niższy, ale pewniejszy zarobek. Warto
jednak cały czas uważnie obserwować otaczającą nas rzeczywistość, gdyż co jakiś
czas daje nam fajne okazje. Dobrym przykładem może być porównanie banków i
SKOKów. Te drugie dawały znacznie wyższe oprocentowanie depozytów, ale
prowadziły dużo bardziej ryzykowną działalność. W ramach decyzji politycznych
(pokłosie m.in. AmberGold) rząd zdecydował objąć te instytucje Bankowym
Funduszem Gwarancyjnym (bez zagłębiania się w szczegóły co obejmuje:) I nagle z punktu widzenia depozytariuszy, dużo bardziej ryzykowna działalność - pożyczanie gotówki kasom spółdzielczym,
zrównała się poziomem bezpieczeństwa z pożyczaniem gotówki np. PKOBP. No i tak
jak w przypadku SKOK Wołomin (i niektórych innych kas) państwo za to ryzyko zapłaciło, a kto chciał to miał lokaty dwa razy wyżej
oprocentowane niż średnio w bankach. Przez pewien czas depozytariusze SKOKów byli grupą uprzywilejowaną (tak jak np. teraz górnicy czy
kolejarze, do pensji których społeczeństwo sowicie dopłaca). Czy słusznie, czy
nie z punktu naszych finansów nie ma znaczenia. Trzeba dalej rozglądać się na około i wynajdywać kolejne okazję. Dziś opiszę
jeden ze stosowanych przeze mnie sposobów jak uzyskiwać wysokie stopy zwrotu, przy maksimum
bezpieczeństwa.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
Psy szczekają, a Osiołek idzie dalej; czyli podsumowanie roku 2014 i plany na 2015
Rok 2014 był dla mnie wyjątkowy
pod wieloma względami. Udało mi się zrealizować różne cele życiowe stawiane w
zeszłym roku, kilka lat temu a nawet wcześniej. Do najważniejszych zeszłorocznych realizacji mogę
zaliczyć:
1. Osiągnięcie niezależności
finansowej i zrezygnowanie z typowej pracy etatowej.
2. Ukończenie zawodów triathlonowych
na dystansie IronMan.
3. Ukończenie lat 40 – choć na to
wpływu dużego nie miałem:)
4. Zbudowanie portfela dochodów
"pasywnych", opartego głównie na wynajmie nieruchomości komercyjnych.
5. Osiągnięcie znaczących i przede
wszystkim dodatnich stóp zwrotu zarówno na GPW, jak i forex.
6. Rozpoczęcie pisania bloga
(pomysł spontaniczny).
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Przedświąteczne zamieszanie
Święta za pasem a tu zamiast mak
kręcić, ciągle atakują mnie różne ciekawe projekty i nie ma czasu zajmować się blogiem.
Zbierając z ostatniego okresu zapytania z e-maili poruszę kilka wątków w ramach
odpowiedzi. Ważnym tematem jest sposób prowadzenia biznesu pod postacią
działalności gospodarczej lub spółki prawa handlowego (np. Sp. z o.o.). Jak
tylko będę miał trochę wolnego czasu postaram się opisać wszystkie plusy i
minusy każdego z rozwiązań. Dziś tylko krótko nakreślę największy
"minus" prowadzenia biznesu w formie jednoosobowej działalności
gospodarczej.
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Grudniowe zakupy i aktywności
Zacznijmy od naszej rodzimej GPW i
rynku akcji. Generalnie moja aktywność jest dość nieduża, jeśli chodzi o
bezpośrednie kupowanie na giełdzie warszawskiej. Od kiedy
"zapanowałem" nad wykorzystywaniem efektu dźwigni finansowej (o czym
m.in. pisałem tutaj), oraz mamy dostępne u brokerów MM instrumenty typu Equity
CFD, tradycyjne giełdy straciły na popularności. Dzięki CFD możemy wirtualnie
handlować " z lewarem" akcjami spółek polskich i zagranicznych. To
umożliwia efektywniejsze zarabianie bądź tracenie pieniędzy zwłaszcza, że
dochodzi nam sprzedaż krótka – czyli obstawianie spadku kursu danego waloru.
Wracając do GPW w tym roku zagrałem na dwóch spółkach:
poniedziałek, 24 listopada 2014
Schwazer Silberbergwerk, czyli o wizycie w Matce wszystkich kopalń
Korzystając z paru dni wolnego (11
listopada) udałem się na wycieczkę do kopalni srebra i miedzi w Schwaz, niedaleko Innsbrucku – stolicy malowniczego Tyrolu. Ponieważ zwłaszcza w dobie
światowego kryzysu srebro i złoto stało się pożądanym aktywem inwestycyjnym, z
ciekawością jechałem "dotknąć" historii i zobaczyć na własne oczy sposób wydobycia tego
metalu. http://www.silberbergwerk.at/
poniedziałek, 10 listopada 2014
O SKOK'ach, Wołominie i ciemnej stronie mocy
Od kiedy
KNF się zabrał za porządki w SKOK’ach mamy co chwila ogłaszane programy
naprawcze, zarządy komisaryczne, przejmowanie kas przez banki a nawet upadłości
z wykorzystaniem gwarancji BFG. O ile zazwyczaj jestem daleki od popierania
teorii spiskowych, to w tym przypadku sposób działania KNF mi się nie podoba.
Nie wiem czy celem jest zlikwidowanie lokalnej bańkowości spółdzielczej czy
naprawa rzeczywistych nadużyć i
nieprawidłowości, ale jak na razie żadnej kasie nie wyszło to na dobre. Na
marginesie teorii spiskowych, pamiętam jak się śmiałem z wystąpienia sejmowego świętej
pamięci Andrzeja Leppera na temat talibów w Klewkach…
Ostatnio
gorącym tematem jest aresztowanie prezesa SKOK Wołomin oraz powołania zarządcy
komisarycznego kasy – nomen omen członka rady nadzorczej mBanku. Pomimo tego,
że rada nadzorca SKOK’u uzupełniła skład zarządu. O ile o swoje lokaty się nie
boję – nawet gdyby nowy zarządca „załatwił” najlepszą kasę spółdzielcza to mamy
BFG, to warto się przyjrzeć na czym
miały polegać potencjalne „przekręty”. Wygląda, że jest to nietypowa sprawa i
nagłówki prasowe o działaniu na szkodę kasy nie do końca są prawdziwe…
czwartek, 6 listopada 2014
Złoto, srebro? A może są lepsze konie w stajni?
W latach
2007-2014 temat złota i srebra został nagłośniony, jako alternatywa dla
upadającego kapitalizmu i kryzysu papierowego pieniądza. Pojawiły się portale i
blogi poświęcone głównie tej tematyce. Na popularności zyskały książki
przywracające złoto do łask – sam kilka przeczytałem np. "Michael Maloney
Złoto i Srebro". Tymczasem od dwóch lat metale wartościowe, po osiągnięciu
swojego apogeum, systematycznie tracą na wartości. Mnożą się teorie spiskowe o
celowym zaniżaniu ich wartości, o pustych magazynach i kontraktach w USA bez
fizycznego pokrycia w towarze. Dlaczego cena gwałtownie wzrosła i dlaczego
teraz spada? A co ważniejsze czy warto złoto i srebro było/jest/będzie kupować?
wtorek, 28 października 2014
Jesienne polowania i okazje
Jak na razie nic się (dla mnie) ciekawego na rynkach nie
dzieje. Próba łapania spadającego rubla trochę mnie pokaleczyła (ale zgodnie z
planem). Obserwuję S&P500 – jak znowu podejdzie pod 2000 pkt., pewnie zajmę krótką pozycję pod potencjalny "podwójny szczyt". Dla
posiadaczy lokat też szału nie ma. Rada tnie stopy – banki oprocentowanie. Ale
wisienki się zdarzają. Na dziś to przedłużona promocja dla nowych klientów
Expandera. Lokata na 5,5% od 20 do 60 tys. zł na osobę, oczywiście z BFG.
Niestety tylko na jeden miesiąc. Dodatkowo trzeba się pofatygować do biura i
odsłuchać wszystkich wspaniałych propozycji alternatywnych metod lokowania
pieniędzy (oczywiście z ich pomocą i za drobną opłata:) Na lokatę się być może
skuszę, za resztę grzecznie podziękuje. Na łowy wyruszę samodzielnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)