poniedziałek, 5 października 2015

Jesień idzie, nie ma na to rady; czyli podsumowanie III kwartału

Zanim przejdę do szczegółowych podsumowań, będzie trochę filozoficznie. Pod koniec września wyrwałem się z domu na rejs po naszym zimnym Bałtyku. Tego typu wyjazdy, kiedy jest się odizolowanym od świata zewnętrznego (komórka nie ma zasięgu:) dają dużo satysfakcji i okazji do przemyśleń. Kiedy pogoda się psuje, a większość załogi choruje - wtedy tylko od doświadczenia i nabytych umiejętności zależy bezpieczeństwo własne i innych osób. Ale przynajmniej człowiek czuje, że żyje. Dodatkowo, słuchając problemów i zwierzeń pozostałych kompanów tej wyprawy, można nabrać nowego spojrzenia na tykający zegar. Kolejne 10 lat życia to nie parę tysięcy dni. To tylko 10 wigilii z rodziną, 10 urodzin i kilkanaście fajnych wyjazdów (urlopów). Tak więc starajmy się wykorzystywać ten przywilej bycia istotą rozumną i dobrze wykorzystujmy dany nam czas. Ech, zawsze po tego typu wypadach wpadam w melancholijny nastrój...


Z paru fajnych miejsc, które udało nam się odwiedzić największe wrażenie zrobiła na mnie oryginalna szwedzka łódź podwodna z lat 80, oddana obecnie jako eksponat muzealny do zwiedzania (zwłaszcza od środka).



Ok, wracamy do rzeczywistości. Za nami kolejny kwartał na rynkach finansowych. Pośród wielu wykresów, danych oraz natłoku informacji nie można zapominać o najważniejszym - czego pragnie rynek.  A on pragnie tylko jednego - wyrwać nam ciężko zarobione pieniądze. Tak więc łatwo nie jest i nie będzie. Po pierwszym i drugim udanym kwartale, trzeci już nie był tak różowy.

Forex.

Niestety (jak pisałem wcześniej) rynek zweryfikował moją zabawę w arbitraż złoto-platyna, a ja zainkasowałem sporą stratę. Błędy - zbyt duża pozycja i zbyt wcześnie otwarta. Na otarcie łez udało mi się zarobić na indeksie S&P500 i parze USDRUB



GPW

Cały czas podtrzymuję wcześniejsze tezy związane z niedowartościowaniem naszej giełdy względem pozostałych rynków zachodnio-europejskich i amerykańskich. Dlatego też pomimo spadków utrzymuję zajęte pozycje. Dodatkowo na fali obniżki kursu PKOBP, spowodowanych partyjnymi licytacjami, zakupiłem akcje tego Banku. Wychodzę z założenia, że po wyborach polityczny kurz opadnie a budżet trzeba będzie dopiąć - i tu dywidenda największego banku na polskim rynku będzie milej widziana niż np. "rozwiązanie problemu frankowiczów". Na marginesie śledząc losy tej niedoszłej ustawy można wyrobić sobie zdanie o jakości tworzenia prawa przez partie zasiadające w sejmie (i te z lewej, i te z prawej, i te jeszcze bardziej z prawej:). W wynikach procentowych w tabeli nie uwzględniłem wypłaconej dywidendy (Netia ok. 10%, Synthos ok. 7%).


Tak więc lekko "pod kreską", ale nic się złego nie dzieje - narastająco od początku roku cały czas na plusie. Zobaczymy jak będzie po ostatnim kwartale.


No i na koniec lokaty.

Tutaj specjalnie nic się nie zmienia. Udaje mi się wyciągać średnie oprocentowanie (brutto) na poziomie ok. 4%. Najwyższe SK Bank 4,2% lokata rentierska:



Najniższe 3,5% Ideabank (lokata "tylko dziś"). We wrześniu otworzyłem też rachunek z promocją w Raiffeisen Banku z oprocentowaniem konta "wymarzony cel" do końca roku na 4%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz