piątek, 24 października 2014

Budujemy własną strategię, czyli najpierw sprawdź, czy nie jesteś hazardzistą

Grasz na giełdzie (bez efektów) lub chcesz rozpocząć swoją przygodę w handlu na rynku instrumentów finansowych? Najpierw przemyśl następujące kwestie. Dopóki nie kupujesz całych spółek, pakietów kontrolnych lub kupujesz akcje krócej niż na parę lat, to nie jesteś inwestorem tylko graczem. Uświadomienie sobie tego pozwoli na skuteczną pracę nad sobą – najważniejszy warunek do osiągnięcia sukcesu. Wielu graczy giełdowych nazywa się inwestorami w celu maskowania przed samym sobą własnych niepowodzeń. Przecież zdarza się, że inwestor ma nietrafione inwestycje podczas gdy, gracz jak traci pieniądze, to przegrywa. Nie lubimy być "luzerami". Inwestorem, któremu nie wyszło, być łatwiej. 

Zapamiętaj: Ty w nic nie inwestujesz. Niezależnie od rynku, brokera, czy kraju, obstawiasz zakłady na wzrost lub spadek akcji, waluty, towaru itp. Nie różnisz się w tym niczym od gracza w pokera. W tej zabawie tylko profesjonaliści będą potrafili zarabiać w dłuższym terminie pieniądze, reszta to dawcy kapitału. Giełda to największe kasyno świata. Jeżeli ty zarabiasz, to ktoś traci. Zyskuje zawsze właściciel kasyna – broker biorący prowizję od każdej transakcji (stratnej i zyskownej). Dodatkowo w tym kasynie często najwięksi gracze to zawodowi oszuści. Jeżeli chcesz być skuteczny, to przygotuj się na nauki jak liczyć karty i jak uciekać z kasyna z wygraną:) Jeśli spytasz znajomego (o którym słyszałeś, że gra na giełdzie): „czym się zajmujesz?” A on ci odpowie: "jestem inwestorem", to omijaj go szerokim łukiem (przynajmniej jeśli chodzi o doradztwo finansowe). Jeśli od kogoś usłyszysz "jestem drobnym graczem" to być może masz się od kogo uczyć. Profesjonalnego "złodzieja giełdowego" nawet jak spotkasz, to nie rozpoznasz:) 

Ale najpierw sprawdź, czy jesteś wystarczająco odporny. Gracz giełdowy narażony jest na całą gamę problemów z własną psychiką, w tym na uzależnienia. Wpisz w google np. „testy od uzależnienia od giełdy” i poczytaj. Jeżeli nie będziesz potrafił zapanować nad samym sobą, zawsze będziesz przegrany! Dlatego np. w moim przypadku pojęcia takie jak day–trading, skalpowanie itp. nie są brane pod uwagę, gdyż generują zbyt duże obciążenia psychiczne. Nie mam możliwości na chłodno oceny mojego postępowania.

Podczas mojej pracy z automatami odkryłem ciekawy przypadek. Program otwierał automatycznie pozycję na EURUSD z wykorzystaniem średnich kroczących jako wskaźnika. W większości przypadków kurs w przeciągu kilkunastu, kilkudziesięciu minut podążał zgodnie z założeniami i musiałem tylko go ręcznie zamakać. W parę tygodni "nastukałem" tak kilka tysięcy złotych. Ale jakim kosztem?? Musiałem 24 godziny na dobę śledzić poczynania automatu i go "pilnować", bo jak nie zamknąłem pozycji, to gubił synchronizację i generował straty. Po krótkim okresie byłem chodzącym "zombie", niedospany i niezdolny do innych prac analitycznych.

Cały czas pracuję nad tym, jak ratować się przed pułapkami nałogowego gracza np.: chęci odegrania się, udowadniania, że jestem mądrzejszy od rynku, nietrzymania się wcześniej ustalonych założeń itp. Oto niektóre z moich sposobów:

1. Na rachunku inwestycyjnym posiadam tylko tyle środków, ile jest potrzebnych na zajęcie wcześniej ustalonej pozycji.
2. Jeżeli "kasuję zysk" lub pozostałości po stracie, to środki natychmiast przelewam na zwykłe konto w innym banku. Ewentualny przelew zwrotny to kilkanaście godzin, które pozwalają na trzeźwą ocenę sytuacji.
3. Kiedy mam mętlik w głowie, to staram się odstresować. Idę pobiegać, biorę rower lub gram z kumplami w koszykówkę.  Potem dużo łatwiej ocenić wcześniejszą sytuację.
4. Robię sobie kary i prezenty za głupie lub dobre decyzje (nie chodzi o stratne lub zyskowne tylko zgodne z planem lub nie).
5. Obowiązkowo prowadzę dziennik wszystkich transakcji.

6. Co jakiś czas robię sobie urlop od zawierania jakichkolwiek transakcji, niezależnie od super okazji. Rynki mają to do siebie, że okazje będą zawsze. Jak jedną stracę, to nic się nie stanie, a ja wiem, że mam kontrolę nad sobą. 

1 komentarz:

  1. jak to Van Tharp napisał: "Regularnie zdejmuj pieniadze ze stołu", poniekad zawodowy pokerzysta.

    OdpowiedzUsuń