Istnieje już kilka bardzo dobrych blogów poświęconych
tematyce lokat, więc nie będę przedstawiał szczegółowych rankingów itp..
Napiszę czy i dlaczego warto wyszukiwać fajne oferty na lokowanie gotówki, a
takowe się zdarzają...
Dla większości osób bank to bank, jeden od drugiego się
niewiele różni. Tam, gdzie ma się konto tam i zazwyczaj lokatę, którą bankier
zaproponuje. Stąd wpisy w komentarzach lub zdziwienie podczas rozmowy ze
znajomymi: „jak to masz lokatę na 5%, przecież teraz max to 3%” I tu pojawia
się życiowa nauka. Jeżeli chcesz coś znaleźć,
to musisz na to poświęcić czas. Trzeba zrozumieć, że bank ze swojego
założenia chce zgromadzić jak najwięcej naszych pieniędzy jak najmniejszym
kosztem. Używa do tego wszelkich metod, i takich które są etyczne, i takich co
nie bardzo... Nie licz na to, że miła pani w okienku lub przez telefon zaproponuje
najlepsze rozwiązanie lub najlepszą ofertę dla Ciebie. Proponuje owszem, ale taką,
od której ma największą prowizję lub inną, którą jest zmuszona promować. Przyjrzyjmy
się jednemu z prostszych chwytów marketingowych pt. lokata progresywna. Bank
mami nas oprocentowaniem np. 8%, ale tylko w ostatnim miesiącu trwania 12
miesięcznej lokaty. Średnie oprocentowanie i tak wynosi ok. 2,5% i w efekcie nie
różni się ona niczym od zwykłej lokaty na 2,5%. Biel jest jeszcze bielsza,
włosy 50% bardziej puszyste, a ciemny lud i tak to kupi. Kochany czytelniku staraj
się nie być ciemnym ludem!
Tak więc do roboty. Chcesz dobrą mieć lokatę, wynajdź ją
sobie sam. Do dyspozycji mamy całą gamę banków i skoków. Obie te instytucje
mają tą samą ochronę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego naszych depozytów do 100
tys. EUR.
Czy słyszę: ale skoki to zaraz zbankrutują, a do lokalnego
banku spółdzielczego nie mam zaufania... To myślenie jest błędne. BFG działa
sprawnie i w przypadku pojedynczych upadłości w niecały miesiąc mamy 100%
środków wraz z odsetkami z powrotem na koncie. A w przypadku szerszego problemu
(run na banki, reset systemu walutowego) i tak zostanie zablokowany przez
Państwo dostęp do wszystkich banków
w Polsce na raz (patrz Cypr, Ukraina lub Grecja). A dlaczego niektóre banki
mają lokaty 2%-3% inne 4%-5%, a skoki nawet 5%-6%? Bank (w uproszczonym modelu)
jest tylko pośrednikiem pomiędzy pożyczkodawcami (czyli tymi, co zakładają
lokaty) a pożyczkobiorcami (tymi, co biorą kredyty) i żyje z różnicy
oprocentowania. Jeżeli bank specjalizuje się w kredytach mieszkaniowych
aktualnie oprocentowanych ok. 4%, to nie spodziewajmy się lokat większych niż
2%. Na drugim skrajnym biegunie, mamy kredyty-chwilówki z oprocentowaniem
„wywalonym w kosmos” i tu instytucje finansowe mogą depozytariuszom
zaproponować atrakcyjniejsze warunki. Działalność ta obarczona jest jednak większym
niebezpieczeństwem w postaci jakości kredytów, ale przecież całe ryzyko
działalności bankowej przejęło na siebie państwo w postaci BFG. Warto jeszcze
dodać, że najlepsze oferty pojawiają się na krótko i trzeba trzymać rękę na
pulsie.
Przejdźmy do paru przykładów atrakcyjnych ofert dostępnych
w ostatnim miesiącu:
Konta oszczędnościowe: Banksmart 4% do 50 tys., a dla
otwierających rachunek w początkowej fazie działania banku 4% bez limitu kwoty.
Toyota Bank konto SuperClick 5% do 10 tys.
Lokaty: LionsBank - na otwarcie 5%, Skok Wołomin - lokata
na piątkę 5-5,5%, jubileuszowa 5,55%; Kasa Polska - lokata super procent
(zakończona we wrześniu) 5,2%, Meritum - lokata start z bonusem 60 zł 5%.
Tak wiec kto chce ten, znajdzie.
Trzeba niestety chodzić wokół tego, otwierać rachunki, zapisywać się do kas,
wyszukiwać perełki, zamykać niepotrzebne rachunki itp.
Załóżmy, że dysponujemy rocznie
kwotą na poziomie 100 tys. zł. Jeżeli poświęcimy trochę czasu (mi to zajmuje
ok. 20 godzin rocznie), to uzyskamy różnicę oprocentowania 2,5% miedzy
„tradycyjną” lokatą a naszymi depozytami. Czyli zarobimy dodatkowo 2.500 zł.
Czyli 125zł za godzinę pracy. Tak więc „czy gra jest warta świeczki”? - zależy
od ilości wolnych środków, wolnego czasu a najczęściej przełamania naszego
lenistwa.
Na koniec smutne spostrzeżenie. Zakładając lokaty w
skokach (i nie tylko), często widuje osoby biorące kredyty konsumpcyjne. Jedyne,
co ich interesuje to nie wysokość oprocentowania pożyczki, prowizja czy
najważniejsze - RRSO, tylko jaka będzie rata miesięczna do spłaty. Czyli za
chwilę przyjemności (wakacje, nowe ciuchy czy telewizor większy o 2 cale od starego), godzą
się na wielomiesięczne spłacanie i dwa razy wyższe koszty tego, co bez problemu
mogliby samodzielnie kupić, gdyby mieli elementarną wiedzę ekonomiczną i umiejętność
oszczędzania. Ot taki transfer pieniędzy od głupich do mądrych z pośrednictwem pasożytujących
na nich bankach. Nauka życiowa nr 2 Nie
bądź głupi - nigdy nie bierz kredytów konsumpcyjnych!
Trzymasz oszczednosci w skokach ? Do Spoldzielczych bankow nie mam nic ale skoki nawet z BFG jakos mnie nie przekonuja.
OdpowiedzUsuńNiby wszystko ok wystarczy zostac czlonkiem Skoku i tyle ale jakos zaufania nie mam.
I dlatego PKO Bp jest największym bankiem. Do innego emeryci nie mają zaufania. Ale w tym przypadku zaufanie nie ma nic do rzeczy. Państwo dało jasny sygnał biorąc pod parasol BFG skoki, że jest w stanie dopłacić do tej piramidy finansowej, co zresztą co chwila robi. Państwo nasze bierze na siebie ryzyko to ja chętnie korzystam. Z punktu widzenia inwestora to taka okazja o poziomie zabezpieczenia porównywalna do obligacji skarbu państwa.
OdpowiedzUsuńok dzieki wielkie za swoj poglad, jak najbardziej sluszny i postaram sie troche zmienic myslenie o skokach ;)
OdpowiedzUsuńKtore blogi o lokatach polecasz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Np. http://polakcandwa.blogspot.com/2014/10/ranking-lokat-pazdziernik-2014-pierwsza.html
UsuńDziekuje, licze na wiecej wpisow i pozdrawiam :)
Usuń