Kończy się saga kasy wołomińskiej,
bezsprzecznie najlepszej instytucji w ostatnich czasach bezpiecznie pomnażającej
nasze oszczędności. Czy była to piramida finansowa a'la Ambergold, czy zamach
banksterki i polityków na konkurencję tego się nie dowiemy. Pewnie prawda leży
gdzieś pośrodku, ale sposób działania KNF nie pozostawia złudzeń co do
wcześniejszych planów dotyczących tego skoku. Obecna szybkość działania tej
instytucji – cały jeden dzień trwała próba ratowania firmy z depozytami,
kredytami na prawie 3 mld zł, z dziesiątkami tysięcy członków, której tylko
zabrakło płynności finansowej:) – jest prawdopodobnie powodowana potrzebą jak
najszybszego zamknięcia tematu. Dopóki pieniądze nie wrócą do depozytariuszy
dopóty media będą mały pożywkę, a to zabawa z granatem w ręku. Jeżeli pójdzie
kolejne negatywne (fałszywe lub prawdziwe) info, co do któregokolwiek innego
skoku, to scenariusz zachowań ludzkich jest przewidywalny. W tym roku zostało
już zlikwidowanych kilka kas (Kopernik, św. Jan z Kęt, Wspólnota i Wołomin). Czy
grozi nam efekt domina. A jeśli tak to czy jakoś możemy działać?
Zanim rozwiniemy ten temat, krótki
rys historyczny o upadłości banków po 1989r. Pewnie niewiele osób zdaje sobie
sprawę, że po transformacji ustrojowej, nie licząc ostatnich wydarzeń, w Polsce
upadło 138 banków! Największa liczba upadłości przypadała na początki rozwoju
kapitalizmu (apogeum lata 1995 i 1996) i dotyczyła, w przeważającej większości
(132), lokalnych banków spółdzielczych. Ostatni z nich ogłosił niewypłacalność
w 2001r. W śród banków komercyjnych upadłości przypadały na lata 1995-2000, z
czego ostatnia, a jednocześnie najgłośniejszą była sprawa Poznańskiego Banku
Staropolskiego w roku 2000. Warto jeszcze przypomnieć, że wtedy gwarancje BFG obejmowały tylko
90% depozytów do kwoty 11 tys euro, a za sprawą upadłości tego banku poziom
został zwiększony do kwoty 22.500 euro.
Czy zatem jest się czego obwiać związku
z upadłością, bądź likwidacją czterech kas spółdzielczych? Moim zdaniem tak. Mimo że do roku 2001 upadło łącznie 138 banków
spółdzielczych i komercyjnych, to BFG – z racji wejścia w życie ustawy o BFG 17
lutego 1995 r. – zrealizował wypłaty gwarancji dla deponentów 94 banków, przy
czym wypłaty środków gwarantowanych zostały dokonane na łączną kwotę ok. 800
mln złotych. Po kilkunastu latach stabilnego działania banków i skoków
(2001-2013) mamy w 2014 roku powtórkę z rozrywki, ale już z innymi kwotami. Wypłaty
z BFG w 2014r. tylko dla depozytariuszy SKOK Wspólnota i Wołomin przekroczą 3
mld złotych, a to dwie małe kasy. Fundusz ten zagwarantował także pewną kwotę
związaną z przejęciem przez banki SKOK Kopernik i św. Jan. Pomimo świeżo
wprowadzonej drastycznej podwyżki składek płaconych przez banki i kasy
spółdzielcze do funduszu gwarancyjnego, jeszcze parę upadłości skoków lub
małego banku wyczerpią pulę "ubezpieczenia". Gdyby problemy miał
jakikolwiek duży bank z pierwszej 10, to pieniędzy na pewno nie starczy. No i
co wtedy? Teoretycznie BFG zostanie wsparty przez bank centralny i mogą zostać
podjęte inne systemowe działania w obronie stabilności systemu np.:
- dodruk pieniędzy, zawieszenie bądź ograniczenie możliwości
wypłat pieniędzy z banków (bankomatów), zakaz płatności gotówkowych powyżej
bardzo niskiego limitu, itd..
Ale nie ma do tego jasnych wytycznych tak jak teraz
– w przypadku ogłoszenia upadłości instytucji objętej BFG za 20 dni mam
pieniądze na innym rachunku wraz z odsetkami.
Co według mnie można i warto zrobić w sprawie potencjalnej
ochrony oszczędności i depozytów gotówkowych przedstawiam w punktach poniżej
1.
Na razie trzeba uważnie obserwować rozwój sytuacji. Najprawdopodobniej
po "uporządkowaniu" sprawy ze skokami nic strasznego się nie wydarzy.
Co prawda wisi nad nami także potencjalny "reset" systemu opartego na
rezerwie cząstkowej, ale nikt nie wie kiedy on nastąpi (może za rok, a może za lat 20). Jeżeli ktoś nie rozumie działania tego mechanizmu i wirtualnej kreacji pieniądza, to wystarczy przyjąć do wiadomości, że ok. 90% pieniędzy w elektronicznym
obiegu nie istnieje w rzeczywistości. To znaczy gdyby wszyscy chcieli na raz
wypłacić swoje oszczędności to starczyło by fizycznej gotówki na mniej niż 10% wartości depozytów.
2.
Dodatkowo warto zamienić od 5 do 20% aktywów w dobra
przenoszące wartość, np. nieruchomości, fizyczne złoto i srebro, frank
szwajcarski, kolekcja numizmatyczna, biżuteria itd. Traktować trzeba je jako
swoistą polisę ubezpieczeniową na wypadek gwałtownego rozwoju sytuacji i utraty
(lub braku możliwości dostępu) do oszczędności "papierowych". Środki
te z założenia nie powinny nam być nigdy potrzebne. W "normalnych"
czasach możemy na nich nawet tracić i to całkiem sporo (patrz wpis o srebrze i złocie). Trzeba je także trzymać w bezpiecznym miejscu (nie jest to skrytka
bankowa). Nie wliczamy w to mieszkania w którym żyjemy.
3.
Zakładamy rachunki bankowe w bankach z
większościowym udziałem skarbu państwa. Do takich należą m.in. PKO BP; Bank
Ochrony Środowiska; Bank Gospodarstwa Krajowego. W przypadku kryzysu
finansowego docelowo żaden bank nas nie zabezpieczy przed utratą oszczędności,
ale jest szansa, że te banki będą dostępne najdłużej. To da nam chwilę czasu na
działanie. Zadbać należy także o możliwie dużą liczbę kont (na siebie, na żonę,
dziecko od 13 roku życia itd.). W przypadku ograniczenia wypłat gotówkowych na
osobę (patrz Grecja, Cypr, Ukraina) zwielokrotniamy możliwość wypłaty
oszczędności.
4.
Niezależnie od powyższych, póki nic złego się nie
dzieje, wyszukujemy najlepsze oferty oraz promocje dla pomnażania naszych
oszczędności. Wszędzie warto zadbać o dostęp elektroniczny i
możliwość obsługi przez Internet. Pozwoli nam to uniknąć tradycyjnej kolejki w
przypadku paniki i być może zdążymy przelać środki przed zawieszeniem
działalności danej instytucji. Kto pierwszy ten lepszy.
5.
Jeżeli
pojawią się następujące znaki na niebie i ziemi:
- KNF
zleci programy naprawcze, lub wprowadzi komisarza do kolejnych skoków,
- w którymś
z państw "starej" unii europejskiej upadnie duży bank posiadający
spółki córki w Polsce
-
zawieszony zostanie lub upadnie kolejna kasa lub bank w krótkim czasie w Polsce.
-
nastąpi oficjalna inwazja Rosji na wschodnią Ukrainę lub co dziś nie do
pomyślenia na któreś z państw nadbałtyckich.
To
powinniśmy sprawnie przelać posiadane depozyty w innych bankach lub skokach na
przygotowane wcześniej rachunki jak wyżej. Nie zastanawiamy się, że zostało
jeszcze tylko kilka dni do końca lokaty. Ryzykujesz utratę 100% kapitału versus
ułamkowy zysk.
6.
Jeżeli
sytuacja rozwija się dalej niekorzystnie. A takim jest na przykład medialny
szum na temat bezpieczeństwa oszczędności, to dalszym kokiem jest wypłata
fizycznej gotówki.
7.
Jeżeli
będziemy mieli gotówkę w "ręku" jest dobrze. W najgorszym przypadku
(sytuacja się uspokoi i wróci do normy) potrzymamy przez "chwilę"
kasę poza instytucją bankową i kontrolą państwa polskiego. Jeżeli efekt domina
będzie postępował, jesteśmy na wygranej pozycji. Mamy czas i wszystkie atuty w
ręku, żeby nie tylko uratować nasze oszczędności ale je pomnożyć. Dlaczego i
jak się do tego przygotować, w zależności od rozmiaru kryzysu – Polska, Europa,
Świat – poświęcę wpis w przyszłości. Mam
nadzieję, że będzie to tylko miła lektura "co by było gdyby", ale
warto się nad tym problemem zastanowić zawczasu. Z Wołominem też nikt się nie
spodziewał tak szybkiego rozwoju sytuacji...
witam,
OdpowiedzUsuńco Pan myśli o dywersyfikowaniu miejsc przechowywania gotówki na inne kraje niż Polska? Praktycznie rezerwa cząstkowa istnieje w każdym realnie przez mnie rozpatrywanym kraju ale póki w Polsce jest PLN to Polska jest w pewnym sensie odseparowana pieniężnie od innych krajów.
Jak to prawnie wygląda? Na polskie prawo nie patrzyłbym tutaj, ważniejsze prawo kraju docelowego. Ewentualnie nieruchomości Berlin, Wiedeń, Praga.
Antoni
Jako obywatele UE możemy sobie zakładać konta w dowolnym kraju wspólnoty. Także w Szwajcarii założymy rachunek bankowy "od ręki" tylko na podstawie paszportu. Jest to na pewno ciekawy pomysł, gdyż jeżeli "wyłoży" się euro to polska waluta też nie przetrwa z dwóch powodów: a) większość banków w Polsce należy do podmiotów zagranicznych będących w strefie euro (spółki córki); b) kryzys euro spowodował by natychmiastowy odpływ kapitału z całej europy wschodniej. Jak to wygląda obecnie widzimy na przykładzie Rosji, która posiada dziesięciokrotnie większe rezerwy walutowe niż Polska, o złocie nie wspominając. Natomiast kryzys finansowy tylko u nas, na przykład spowodowany efektem domina upadających skoków, raczej nie będzie miał większego wpływu na strefę euro. Wtedy rachunek w EUR lub CHF poza granicami kraju byłby bezpieczny. Dodatkowo możemy sprawnie na niego zrobić przelew z rachunku w Polsce, co daje dodatkową możliwość szybkiej i bezpiecznej ewakuacji kapitału. Takie działanie można dopisać do listy w poście z nr 3a :)
OdpowiedzUsuńUwazasz ze skoki sa naprawde zagrozone efektem domina ?
OdpowiedzUsuńMam pare lokat w SKOK Skarbiec i zastanawiam sie nad dalszym oszczedzanie w tych kasach? Moze lepiej przeniesc sie do Spoldzielczych bankow z mniejszym oprocentowaniem ale pewniejszym, w sensie upadlosci. Z drugiej strony nawet jak kasa upadnie to BFG gwarantuje zwrot takze do przemyslen sprawa ;) pzdr
Każdy bank czy skok jest zagrożony, gdy ludzie pójdą do kas. Jeszcze pół roku temu Wołomin wydawał się ostoją bezpieczeństwa. Sam też trzymam pieniądze w skokach. Natomiast trzeba mieć na uwadze, że w ciągu tylko jednego roku cztery z nich upadły, bądź zostały zlikwidowane, a w kolejnych kilku mamy plany naprawcze i zarządy komisaryczne. Tak więc trzeba trzymać rękę na pulsie. Na razie z bieżących ofert założyłem lokatę świąteczną w neobanku i jeszcze atrakcyjnie wygląda lokata noworoczna w SKOK Nike - 4,3% stałe trzy miesiące. Jeżeli sprawnie otrzymam pieniądze z BFG (za Wołomin) i nie będzie nic ciekawszego to pewnie ją założę. Mam też lokaty w innych bankach lub skokach, żeby zdywersyfikować płynność finansową.
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie jak wyszlo z ta kasa za Wolomin.
OdpowiedzUsuń9.30 w banku. Pani najpierw studiowała papierową instrukcję obsługi. Potem stwierdziła, że nie ma mnie na liście. Następnie nauczyła się pisać poprawnie moje nazwisko. W dalszej kolejności konsultacje telefoniczne i poszukiwania mnie w systemie BFG. W sumie trwało to ponad godzinę. Ale dzięki pomocy koleżanki i dyrektora oddziału operacja zakończona sukcesem. Cała kwota wraz z odsetkami została przelana do Inteligo. Jeszcze krótkie namawianie na "super lokaty" PKOBP:) i temat zamknięty. Choć wołomińskich lokat na 6% szkoda...
OdpowiedzUsuń