Za mną pierwszy pełen kwartał roku pańskiego 2015, w którym
zacząłem publicznie opisywać moje transakcje na giełdzie i rynku forex. Jest to
m.in. kolejny etap pracy nad samym sobą w celu osiągnięcia lepszych wyników
finansowych i nie tylko. Nie będę się wdawał się w szczegóły aspektów
psychologicznych, ale wg mnie są one niezmiernie ważne w osiągnięciu sukcesu na
rynku i ten blog ma mi w tej dziedzinie pomagać. Tak więc od początku roku już
nie jestem wyłącznym cenzorem swoich transakcji. Mogą być nimi dowolne osoby
czytające bloga. Wszystkie pozycje staram się opisywać jeszcze przed ich
otwarciem, lub tuż po, tak żeby uniknąć pokusy selekcji publikacji transakcji zyskownych, a nie stratnych. Jeżeli opisywałem miesiąc temu, kupno jakiś akcji, to
nie mogę ich pominąć w zestawieniu parę miesięcy później, bo wyjdę na osła!
Upsss, osłem już jestem, to może jeszcze raz: ...bo wyjdę na wałacha:)
Jak już pewnie większość osób zauważyła nie jestem
daytraderem. Był dość długi okres kiedy próbowałem, ale to nie moja droga. Moim
sposobem na zyski to wyszukiwanie potencjalnych okazji i próba ich
wykorzystania. Dodatkowo nauczyłem się, że jeżeli "okazja" nie
wpisuję się w mój scenariusz rozwoju sytuacji, to należy się z niej szybko
wycofać. Wolę nie zarobić niż zostać inwestorem długoterminowym:), a okazji
będą jeszcze setki. Co więcej nie trzeba wiele kapitału by na rynku lewarowanym
móc osiągać jednorazowo duże zyski. Podkreślam, że jednorazowo, bo o naszej
końcowej skuteczności najlepiej świadczy roczny Pit38 składany do US (dla
polskich rezydentów). Ponieważ jeszcze nie udało mi się w nic dobrze trafić w
przeciągu tych pierwszych trzech miesięcy, to dla przykładu tego o czym piszę,
pokażę taki "złoty strzał" z zeszłego roku. Depozyt początkowy ok. 6
tys. złotych; okres transakcji 4 tygodnie; strategia "piramidowanie
pozycji forex"; wynik końcowy jak na zestawieniu poniżej:
W tym roku kupowałem akcje JSW, które w założeniu miały
wystrzelić w górę. Strajki górników oraz wyniki za pierwszy kwartał zmieniły
moje postrzeganie tej spółki. Kolejnym celem było PKO, którego cena mocno
spadała na bazie emocji z kursem franka. Zgodnie z oczekiwaniami kurs zaczął
rosnąć na tyle, że założyłem stop loss powyżej ceny zakupu. Moje oczekiwania
się nie sprawdziły i kurs znowu zanurkował wyrzucając mnie z rynku. Pozostałe
pozycje o których pisałem pozostają otwarte. Największy potencjalny zysk (stratę) może
przynieść odwrotna pozycja zajęta na platynie i złocie. Jeszcze dziś rano
różnica cen wynosiła ponad 60 dolarów, co dawało wirtualną stratę ponad 8 tyś
złotych. Do wieczora zaś zmalała prawie do 40 dolarów co ją zmniejszyło do
0 zł. Ciekawe co będzie jutro. Poniżej zestawienie finansowe wszystkich opisywanych transakcji.
Na zakończenie jeszcze zestawienie części bezpiecznej portfela
pieniężnego, czyli lokat i innych tego typu inwestycji. Przedstawiane lokaty w
założeniu nie mają żadnych haczyków czy limitów typu 10 tys. złotych.
Skad taki procent na lokacie w tmobile bankowe ?
OdpowiedzUsuńMam tam konto i takiego oprocentowania nie daja.
Negocjowales czy jak ?
Kwoty tych lokat moglbys podac czy nie bardzo ?
Pytam z ciekawosci bo interesuje mnie zysk z pieniadza ktory leży :D
Lokata na 125 dni była dostępna w styczniu i lutym z poziomu bankowości internetowej. Bank jej nie reklamował na stronie www, trzeba było samemu wypatrzeć. Limit wynosił 50 tys złotych, oprocentowanie 3,8% stałe. Kwoty lokat są różne w zależności od ilości dostępnej gotówki w danym momencie, ale na tyle istotne, że warto walczyć o dobre oprocentowanie.
Usuńszkoda ze nie reklamowali bo bym skorzystal.
OdpowiedzUsuńDomyslam sie ze istotne sa kwoty na lokatach.
Czyli nie napiszesz jakie masz kwoty na jakim oprocentowaniu ?
Nie odbierz mnie zle. Nie chce byc wścibski ale jak piszesz zaangazowanie kapitalu w gielde itp to chyba rozumiesz ze jako czytelnik bloga dopytuje rowniez i o lokaty.